ROLA CHORAŁU GREGORIAŃSKIEGO W WYCHOWANIU CHRZEŚCIJAŃSKIM

Ks. Stanisław Garnczarski

PAT – Tarnów

 

ROLA CHORAŁU GREGORIAŃSKIEGO W WYCHOWANIU CHRZEŚCIJAŃSKIM

 

  1. Muzyka liturgiczna – pojęcie.
  2. Chorał gregoriański – śpiew własny liturgii rzymskiej Kościoła Katolickiego.
  3. Zadania chorału w procesie wychowawczym.
  4. Aktualny stan chorału gregoriańskiego w liturgii i środki naprawy.

 

 

Konstytucja soborowa o liturgii œŚwiętej Sacrosanctum Concilium nie pozostawiła żadnej wątpliwości odnośnie do śpiewu liturgicznego, mówiąc: „Śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzymskiej. Dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze miejsce, wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu” (116). Jasno określone miejsce chorału gregoriańskiego wśród śpiewów liturgicznych daje powód do podjęcia postawionego tematu i rozpatrzenia problemu w jego wychowawczym aspekcie. Szczególna rola śpiewu chorałowego wynika z jednej strony z kontekstu w jakim jest umieszczony, a więc istoty liturgii, z drugiej z walorów samego śpiewu. Dlatego też zostanie najpierw ukazane środowisko śpiewu, czyli kontekst liturgiczny, a następnie różne aspekty wartościowania samego chorału gregoriańskiego.

 

  1. Muzyka liturgiczna – pojęcie.

 

Kościół zawsze troszczył się o muzyczną ekspresję swych zgromadzeń i ich modlitwy publicznej[1]. Jednakże miejsce muzyki w czynności liturgicznej przez długi czas było nie do końca określone. Dlatego też niebezpieczeństwo niewłaściwego traktowania i wykonywania muzyki w kulcie Bożym było realne i zagrażało właściwemu udziałowi uczestników celebracji liturgicznych. Koniecznością stało się więc określenie pojęcia i kryteriów muzyki liturgicznej.

 

1.1. Liturgia.

 

Tajemnica odkupienia, będąca najgłębszą zasadą życia i posłannictwa Kościoła, ciągle trwa i urzeczywistnia się w liturgii, a zwłaszcza w jej sercu – Eucharystii. Tajemnica ta obejmuje całą rzeczywistość kosmiczną, a szczególnie rzeczywistość człowieka, któremu nadała „ostateczną godność i sens istnienia w świecie”, w niej osiąga swój „szczyt i swoją pełnię”[2].

Konstytucja o Świętej Liturgii w art. 7 określa liturgię następująco: „Słusznie uważa się liturgię za wykonywanie kapłańskiego urzędu Jezusa Chrystusa; w niej przez znaki widzialne wyraża się i w sposób właściwy poszczególnym znakom urzeczywistnia uświęcenie człowieka, a mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa, to jest Głowa ze swymi członkami, wykonuje całkowity kult publiczny. Dlatego każdy obchód liturgiczny, jako dzieło Chrystusa – Kapłana i Jego Ciała, czyli Kościoła, jest czynnością w najwyższym stopniu świętą a żadna inna czynność Kościoła nie dorównuje jej skuteczności z tego samego tytułu i w tym samym stopniu”. Liturgia jest czynnością par excellence świętą, jest działaniem uobecniającym zbawczy czyn Chrystusa uprzednio dokonany. Dzięki temu może dokonać się przyjęcie tego zbawczego czynu przez uczestnika liturgii.

 

1.2. Muzyka.

 

W tak rozumianej liturgii muzyka spełnia szczególną rolę. Spoglądając wstecz, ku pierwszym wiekom chrześcijaństwa, zauważamy, że muzyka jest związana z kultem Kościoła od początku Jego istnienia. Już w czasie Ostatniej Wieczerzy, przed wyjściem na Górę Oliwną Chrystus odśpiewał wraz z Apostołami hymn. Pierwsze śpiewy chrześcijan, wzorując się na śpiewach synagogalnych, były oparte na psalmodii i innych tekstach Starego Testamentu. Kolejnym krokiem było zwrócenie się ku tekstom Nowego Testamentu, szczególnie kantykom ewangelicznym: Zachariasza, Najświętszej Maryi Panny i Symeona. Początki hymnodii zauważamy w improwizowanych, natchnionych darem języków śpiewach, o których mówi św. Paweł (1 Kor 12-14)[3]. Już w II wieku wykształciły się prototypy form muzycznych przeznaczonych do liturgii. Ulegały one stopniowemu rozwojowi, zwłaszcza po edykcie mediolańskim, kiedy to liturgia, tracąc coraz bardziej charakter domowy, zaczęła przejmować coraz więcej elementów z ceremoniału dworskiego. Rozwój śpiewu liturgicznego w swojej różnorodności zaspokajał potrzeby pierwotnego Kościoła[4].

W ciągu wieków Kościół wypracował kryteria muzyki liturgicznej. Według teologów muzyki można wyróżnić kilka kręgów znaczeniowych odnośnie do muzyki sakralnej rozumianej w najszerszym tego słowa znaczeniu. Kręgi te po części tworzą wspólne obszary, a po części nie pokrywają się. Określają je takie terminy jak: muzyka religijna, kościelna, sakralna i liturgiczna[5]. Już Pius XII w encyklice Musiacae sacrae disciplina mówił, czym jest muzyka religijna: „Niemniej zarówno cenić potrzeba i tę muzykę, która choć nie służy bezpośrednio świętej liturgii, to jednak swymi wartościami może przynieść niemałą korzyść życiu religijnemu – dzięki czemu zasługuje w pełni na miano muzyki religijnej” (16). Rozszerza to pojęcie posoborowa instrukcja Musicam sacram (1967) mówiąc: „w pobożnych ćwiczeniach, a szczególnie nabożeństwach Słowa Bożego dopuszczalne są z wielkim pożytkiem niektóre utwory muzyczne, które choć utraciły już miejsce w liturgii, mogą jednak rozbudzać ducha religijnego i ułatwiać rozważanie świętych tajemnic” (46). Za I. Pawlakiem można przyjąć trzy kryteria, które kwalifikują muzykę jako religijną, ale nie nadającą się jednak do liturgii:

1/ utwór zawierający tekst liturgiczny, ale zmieniony w części, poprzez opuszczenia, dodania, przestawianie słów, powtarzanie itp.,

2/ utwór mający tekst religijny, ale pozaliturgiczny,

3/ utwór tylko z tytułu lub intencji autora wiążący się z tematyką religijną[6].

Muzykę kościelną natomiast można określić, jako tę, która jest uprawiana w kościele, zarówno budynku, jak i wspólnocie wiernych. Ma więc od muzyki religijnej węższy zakres, chociaż sama jest religijną. Nie można jednak utożsamiać muzyki kościelnej ze ściśle liturgiczną. Kolejny termin to muzyka sakralna. Przez instrukcję Musicam sacram została określona, jako ta, „która powstała do sprawowania kultu Bożego” (4). Za M. Perzem ks. Pawlak przyjmuje jako kryterium sakralności „sensus Ecclesiae uwzględniony w dostosowaniu i stosowaniu muzyki w liturgii. Podkreśla się zatem akt woli człowieka tworzącego muzykę dla celów kultowych”[7]. Czy więc termin muzyka sakralna pokrywa się z pojęciem muzyka liturgiczna? Wydaje się, że w istotnych elementach oba terminy określają to samo, ich semantyczne znaczenie jest zbieżne. „Jednakże H. Hucke uważa, iż muzyka sakralna to repertuar dodany do liturgii, a muzyka liturgiczna jednoznacznie określa repertuar ściśle związany z liturgią”[8]. W każdym razie nadal pytamy, czym jest muzyka liturgiczna i jakie są jej cechy.

Muzyka sakralna, a tym bardziej liturgiczna to ta, która wyrasta z obrzędów i tekstów liturgicznych. W KL czytamy: „muzyka kościelna [w znaczeniu liturgicznej – przyp. autora] będzie tym świętsza, im ściślej zwiąże się z czynnością liturgiczną, już to serdeczniej wyrażając modlitwę, już też przyczyniając się do jednomyślności, już wreszcie nadając uroczysty charakter obrzędom świętym” (112).

Kard. Ratzinger w swojej książce Nowa pieśń dla Pana, chcąc wyrazić duchową istotę muzyki liturgicznej, odwołuje się do słów œw. Grzegorza Wielkiego, który pisał: „Kiedy … śpiew psalmodii rozbrzmiewa w samej głębi serca, wszechmocny Pan znajduje przezeń dostęp do serca, tak, że wlewa w nasłuchujący umysł tajemnice przepowiedni czy łaskę skruchy. Dlatego napisane jest: Pieśń pochwalna oddaje mi cześć, i to jest droga, na której pragnę ukazać Boskie zbawienie (Ps 50,23). To bowiem, co po łacinie znaczy salutare, zbawienie, to po hebrajsku znaczy Jezus. Dlatego w pieśni pochwalnej stworzona zostaje możliwość objawienia się Jezusa, kiedy bowiem przez śpiew psalmów wylana zostaje skrucha, powstaje w nas droga do serca, u której kresu dochodzi się do Jezusa”. Kardynał mówi dalej: „Jest to najwyższa posługa muzyki, dzięki której nie zaprzecza ona swej artystycznej wielkości, lecz dopiero ją w pełni znajduje: odsłania zasypaną drogę do serca, do centrum naszego istnienia, tam, gdzie styka się ono z istnieniem Stwórcy i Zbawiciela. Gdziekolwiek to się udaje, muzyka staje się drogą prowadzącą do Jezusa; drogą na której Bóg ukazuje swoje zbawienie”[9].

 

  1. Chorał gregoriański – śpiew własny liturgii rzymskiej Kościoła Katolickiego.

 

2.1. Początki śpiewów monodycznych.

 

Po wprowadzeniu przez Kościół rzymski języka łacińskiego do liturgii, śpiew liturgiczny został we wczesnym średniowieczu uporządkowany i ustalony oraz przyjęty przez wszystkie Kościoły rytu rzymskokatolickiego. Skodyfikowanie liturgicznych śpiewów kościelnych nastąpiło za pontyfikatu papieża Grzegorza Wielkiego (590-604), od którego imienia śpiew liturgiczny Kościoła rytu rzymskiego przyjął nazwę chorału gregoriańskiego[10]. Po raz pierwszy terminu carmen gregorianum użył papież Leon IV ok. 850 r.[11] Niektórzy badacze chorału gregoriańskiego (już w XVIII w.) podważają tę teorię, twierdząc, że chorał w obecnej formie ukształtował się nie za papieża Grzegorza Wielkiego, ale znacznie później. Powodem tych twierdzeń jest brak źródeł wcześniejszych niż z VIII w., potwierdzających powiazanie chorału z działalnością papieża Grzegorza Wielkiego. Jednakże nie najważniejsze jest w tym momencie rozstrzygnięcie tej kwestii. Niewątpliwie najważniejszy jest fakt, że Kościół od samego początku uznał śpiew gregoriański za swój własny i postawił go jako wzorzec każdego śpiewu noszącego cechy liturgicznego.

Wypowiedzi papieży, a także synodów i biskupów diecezjalnych ciągle w dziejach Kościoła podkreślały ten fakt, czego potwierdzeniem może być choćby nakaz Piusa XII skierowany do szafarzy wszystkich duchowych skarbów Kościoła, by „strzec drogocennego skarbu, jakim jest śpiew gregoriański i hojnie przekazywać go ludowi chrześcijańskiemu”[12]. Sobór Watykański II podjął to wielkie dziedzictwo śpiewu gregoriańskiego i w licznych dokumentach to zaznaczył, jak chociażby w Konstytucji o liturgii Sacrosnctum Consilium: „Śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzymskiej. Dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze miejsce, wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu” (KL 116), czy w Instrukcji o muzyce w świętej liturgii Musicam Sacram Kongregacji Obrzędów, która powtarza wręcz za Konstytucją o Liturgii: „Śpiew gregoriański, jako właściwy liturgii rzymskiej, zajmuje, wśród innych równorzędnych, naczelne miejsce” (MS 50a).

 

2.2. Cechy chorału gregoriańskiego.

 

Chorał gregoriański jest własnym śpiewem liturgii rzymskiej Kościoła katolickiego, czyli jest ściśle związany z obrzędami liturgicznymi. Stanowi jedną z czterech odmian śpiewu kościelnego w Kościele zachodnim, obok śpiewu ambrozjańskiego związanego z rytem ambrozjańskim, śpiewu galijskiego (ryt galijski) i mozarabskiego (ryt mozarabski). Jest śpiewem monodycznym czyli jednogłosowym, z tekstem łacińskim. Jego melodyka wykorzystuje materiał dźwiękowy diatonicznych tonacji kościelnych zwanych modusami (modi) lub tonami (toni). System ten mimo, iż opierał się na diatonicznej skali ośmiotonowej i w X wieku przyjął nazwy greckich skal, to nie wywodził się jednak bezpośrednio z greckiego systemu tonalnego, ale bliższy był raczej bizantyńskiemu systemowi modalnemu (echoi)[13]. Swobodna rytmika chorału (niemetryczna) opiera się na niepodzielnej jednostce tzw. „czasu pierwszego”[14]. Uporządkowanie rytmiki chorału gregoriańskiego dokonuje się na podstawie struktur rytmicznych: rytm elementarny, czas złożony, rytm pojedynczy i rytm złożony[15].

 

  1. Zadania chorału w procesie wychowawczym.

 

Tematyka wpływu chorału gregoriańskiego na wychowanie chrześcijańskie jest dosyć skomplikowana. Nie tylko z powodu unikatowego charakteru samego chorału gregoriańskiego, ale także z powodu jego zaniku w codziennej liturgii. Jednakże autor opracowania ma nadzieję, że wskazywanie wielkiej wartości chorału w liturgii, w wychowaniu chrześcijańskim, w pogłębianiu wiary i przeżywaniu liturgii uświadomi tę prawdę. Wiadomo powszechnie, że są dwa cele zarówno liturgii jak i muzyki liturgicznej, mianowicie chwała Boża i uświęcenie wiernych. Dlatego też im większa chwała będzie zanoszona w czasie celebracji liturgii, tym większy pożytek i uświęcenie uczestników zgromadzenia liturgicznego.

Za K. Mrowcem możemy wyróżnić kilka ważnych aspektów wychowawczych śpiewu gregoriańskiego[16]. Jest on sztuką, która rozwija w człowieku poczucie piękna, pomaga wychowywać do liturgii, ma znaczenie w pogłębianiu życia ascetycznego, kształtuje postawę społeczną, wreszcie pomaga w wyrobieniu właściwego smaku i wyczucia stylu muzyki liturgicznej.

 

3.1. Jest prawdziwą sztuką.

 

„Sztuka – w encyklopedycznym znaczeniu – to dziedzina ludzkiej działalności (twórczości) artystycznej wyróżniana ze względu na związane z nią wartości estetyczne (zwłaszcza piękno), której wytwory stanowią trwały dorobek kultury[17]. W śpiewie gregoriańskim jest zawarte piękno muzyczne, ład i harmonia w stopniu najdoskonalszym, w jakim zdołała go osiągnąć europejska monodia wieków średnich[18]. Prostota, lekkość i idealne zharmonizowanie muzyki z tekstem, nieprzeciętne uduchowienie wynikające zapewne z nastawienia na modlitwę poprzez śpiew, to cechy świadczące o wysokiej wartości artystycznej chorału gregoriańskiego, o sztuce wysokich lotów. Chorał gregoriański posiada jeszcze głębszą warstwę rozumienia piękna, w znaczeniu o jakim mówi KL: „Z natury swej dążą one [dzieła sztuki] do wyrażenia w jaki sposób w dziełach ludzkich nieskończonego piękna Bożego. Są one tym bardziej poświęcone Bogu i pomnażaniu Jego czci i chwały, im wyłącznej zmierzają tylko do tego, aby swoimi dziełami dusze ludzkie pobożnie zwracać ku Bogu” (122). Śpiew gregoriański spełnia te warunki w stopniu najwyższym. Jako śpiew liturgiczny służy tylko chwale Bożej i uświęceniu wiernych.

Już przed Soborem Watykańskim II Pius XII w swej Allokucji do artystów zauważył, że istotą każdej sztuki jest to, „iż (dzięki niej) wyważa się wrota zamykające wąską i napawającą lękiem przestrzeń tego, co skończone, przestrzeń w której zamknięty jest człowiek, dopóki żyje na świecie, równocześnie otwarte zostaje okno dla jego ducha, który pragnie nieskończoności[19].

Autentyczna sztuka nie tylko wskazuje na wartości transcendentne, ale jest nośnikiem treści metafizycznych, duchowych i religijnych. „Przekonanie o głębokim pokrewieństwie przeżycia estetycznego i religijnego zawsze w jakiś sposób dochodziło do głosu w nauczaniu kościelnym, przede wszystkim zaś manifestowało się w mecenacie, jaki Kościół nieprzerwanie roztaczał nad sztuką”[20].

Być może cytat, który przytoczę, a który pochodzi od Ludwika van Beethovena, przerysowuje nieco granice, o których mówi, ale równocześnie potwierdza powyższe twierdzenie i ukazuje wielkość sztuki dźwięków: „Muzyka jest formą Objawienia, bo rozszerza słowo o głębię Tajemnicy. Muzyka jest większym objawieniem niż wszelka mądrość i jakakolwiek filozofia”[21]. Trudno zaprzeczyć tym słowom, mając szczególnie na uwadze wielowiekowy śpiew liturgiczny jakim jest chorał gregoriański.

 

3.2. Pomaga wychowywać do liturgii.

 

Wacław Gieburowski określił jasno stosunek chorału do liturgii: „Chorał i liturgia, to jedna, organiczna, nierozerwalna całość; liturgia to element życiowy dla chorału gregoriańskiego, liturgia i chorał to dusza i ciało; jak ciało bez duszy istnieć nie może, tak zamiera chorał bez liturgii”[22]. Potwierdzenie tej tezy daje nam Kościół w swoich dokumentach, mówiąc, iż „śpiew kościelny związany ze słowami, jest nieodzowną oraz integralną częścią uroczystej liturgii” (KL 112). Oprócz argumentu o transcendentnym charakterze każdego dzieła sztuki, potwierdzeniem ścisłego związku liturgii i sztuki jest to, iż liturgia w swoim mistagogicznym charakterze, jest rzeczywistością skomponowaną ze znaków, wymiaru materialno – zmysłowego, poprzez który sama chce być dziełem sztuki, czerpiącym inspirację z wiary, angażując wszystkie siły twórcze. Chorał gregoriański, jako wzorzec muzyki liturgicznej, wprowadza swoim charakterem w atmosferę celebracji liturgicznej, wskazuje na dyspozycję, jaką uczestnik liturgii winien w sobie wytworzyć, by owocnie i właściwie uczestniczyć w służbie Bożej. Śpiew gregoriański nie zatrzymuje śpiewaka, czy słuchacza na sobie samym. Jego ascetyczne, surowe brzmienie nie kieruje uczestników na płaszczyznę przyjemności zmysłowej, tak jak to czyni muzyka rozrywkowa, czy ta wzorowana na niej, którą próbuje się do liturgii przemycać. Muzyka liturgiczna kieruje zawsze naszą myśl i postawę ku Bogu, jest niejako przewodniczką, która nie zatrzymuje uwagę członków zgromadzenia liturgicznego na sobie, ale prowadzi na spotkanie z samym Bogiem. Walor estetyczny chorału stanowi wielką wartość, która już ze swej natury ma charakter wychowawczy. Chorał uwrażliwia człowieka na piękno, wyrabia w nim dobry smak. Każdy przejaw szmiry i antysztuki w człowieku uformowanym poprzez śpiew gregoriański musi wzbudzić sprzeciw i niesmak. Ukochanie piękna w sztuce oznacza ukochanie Piękna najwyższego, samego Stwórcy tego dzieła. Bogusław Pociej odnajduje w chorale szczególny sposób spotkania z Bogiem poprzez jego piękno: „Muzyka chorałowa jest dźwiękową, symboliczną formą modlitwy i kontemplacji, konkretyzacją służby Bożej w pięknie śpiewu przekazującego muzycznie treść słowa. Chorał gregoriański jest w duchowości Zachodu jedyną dziedziną muzyki, w której religijność chrześcijańska jest bezdyskusyjna i przejrzysta jak kryształ. I dlatego zawsze będzie on absolutnym kryterium duchowości religijnej w muzyce. W chorale muzyka wynika wprost z aktów wiary”[23].

Chorał gregoriański ponadto zawiera teksty jedynie liturgiczne, te które są zawarte w księgach liturgicznych, więc nie może być w nim mowy o treściach banalnych, sentymentalnych czy nie wyrażającymi czynności liturgicznych, którym towarzyszy. „Teksty te są najczęściej zaczerpnięte z Pisma Świętego. (…) Nawet te teksty liturgiczne, które nie są wprost wyjęte z którejś z ksiąg Starego lub Nowego Testamentu, nie są niczym innym, jak wyrazem nauki tam zawartej. Na teksty liturgiczne składają się także modlitwy, które Kościół powoli zgromadził w swym skarbcu w ciągu wieków i które są najpiękniejszym wyrazem tego wszystkiego, co pragnie ustami wiernych wypowiedzieć Bogu”[24]. Muzyka towarzysząca tekstowi uplastycznia go, powoduje, że zostają wydobyte na wierzch wszystkie wartości tekstu. Dokonuje się to według zasady podanej przez św. Tomasza: „Tam gdzie kończy się słowo – zaczyna się śpiew”[25]. Wreszcie chorał gregoriański wychowuje do liturgii, gdyż uczy modlitwy, zarówno osobistej, wewnętrznej, jak i – może szczególnie – społecznej modlitwy liturgicznej. Ta ostatnia „ogarnia całego człowieka, nie tylko jego władze duchowe, ale i zmysłowe, i to zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, wzrok, słuch i nawet powonienie. W ten sposób powstają już od dzieciństwa przez skojarzenie pewne kompleksy [zespoły przyp. autora] psychiczne, na które składają się z jednej strony przeniknięte łaską sprawności władz duchowych, a z drugiej sprawności i nawyki władz zmysłowych pamięci, wyobraźni, wzroku, słuchu, nawet i odruchy samych członków ciała”[26]. Ojciec Woroniecki przytacza tutaj przykład śpiewu kościelnego, mówiąc: „Jako przykład przytoczmy tylko ogromną doniosłość śpiewu kościelnego, który tak silnie łączy z tekstami liturgicznymi modlitw kościelnych. Powstałe w ten sposób kompleksy [zespoły przyp. autora] psychiczne stwarzają w duszy pewien oddźwięk, który później przez całe życie się odzywa, skoro jedna choćby struna duszy zostanie poruszona”[27].

 

3.3. Ma znaczenie w pogłębianiu życia ascetycznego.

 

„Asceza w języku potocznym jest utożsamiana z wyrzeczeniem, zaparciem się siebie, wstrzemięźliwością, umartwieniem. W języku teologicznym jest to stałe, planowe rozwijanie osobowości w dążeniu do doskonałości, mającej na celu kształtowanie (askesis) w walce z samym sobą, w samozaparciu i wyrzeczeniu”[28]. Celem życia ascetycznego jest „odtwarzanie obrazu Boga przybliżonego człowiekowi w bosko-ludzkiej naturze Jezusa Chrystusa”[29]. W sensie moralnym jest „odwracaniem się człowieka od zła, a zwracaniem się ku pełnej miłości Boga i bliźniego; w sensie mistycznym asceza jest odrywaniem się człowieka od samego siebie, przejawiającym się najczęściej w cierpliwym znoszeniu stanów oschłości duchowej i dzięki temu osiąganiem wewnętrznego skupienia i pokoju jako dyspozycji umożliwiających zjednoczenie z Bogiem”[30].

Chorał gregoriański poprzez swój surowy i ascetyczny styl, uporządkowanie wewnętrzne ma bardzo pozytywny wpływ na życie człowieka. „Jest on zdolny wywierać wpływ na opanowanie natury człowieka. Dokonuje się to przez uznanie chorału za wzór uporządkowania stanów uczuciowych – co niewątpliwie stanowi bardzo ważny moment dydaktyczny (…) – jak również przez to, że domaga się on dyscypliny tak zewnętrznej jak i wewnętrznej”[31]. Muzyka, zwłaszcza rozrywkowa, jest nastawiona na oddziaływanie na sferę zmysłową człowieka. Muzyka liturgiczna ma inny cel, nie może cechować się tylko uczuciowością, sentymentalizmem, gdyż wtedy koncentrowałaby uwagę odbiorcy tylko na sobie. Ma być nośnikiem treści liturgicznych, tekstowych i przewodniczką wskazującą na cel naszego uwielbienia – Boga. Śpiew gregoriański spełnia dokładnie tę rolę. „Nie zna on przewagi uczucia ani dominacji nastrojów nad spokojnym i jasnym myśleniem. Nie ma w nim nic z fałszywego patosu i teatralności ani nagłych i niepohamowanych wybuchów uczucia. Przeciwnie – doskonała prostota, równowaga i powściągliwość tej muzyki, jej archaiczność i obiektywizm, znajdujący podporę w związanym z nią ściśle tekstem liturgicznym, sprawiają wrażenie muzyki wybitnie ascetycznej”[32]. Oczywiście nie oznacza to, że chorał gregoriański jest wyzuty całkowicie z uczuciowości, ze sfery emocjonalnej. Jednakże jest ona podporządkowana swojej funkcji w liturgii, treści jaką niesie i zadaniu oddania chwały Bogu, któremu jest składany kult. Ascetycznej warstwie śpiewu gregoriańskiego sprzyja jego jednogłosowość. Pojedyncza linia melodyczna nie nosi w sobie cech zawiłości czy przepychu harmonicznego. Rytm swobodny w niczym nie przypomina rytmów stosowanych w muzyce świeckiej, a zwłaszcza rozrywkowej. Ponadto nauczanie i ćwiczenie wykonywania chorału „zwraca uwagę na precyzję rytmiczną, poprawność emisji, artystycznie stosowaną dynamikę i na logiczny rozwój całej kompozycji, stanowi wspaniałą szkołę cierpliwości, sumienności i pracowitości”[33]. Śpiewak zanim wykona śpiew chorałowy musi włożyć wiele pracy w przygotowanie i co ciekawsze, im bardziej jest wierzący i pogłębiony duchowo, tym łatwiej mu to przychodzi. Wszystkie wymienione cechy, które łączą się z tym śpiewem służą coraz to większej doskonałości człowieka. W chorale dzięki tym cechom można wyczuć jedynie modlitwę, skupienie, powściągliwość i prostotę. Wszystkie te cechy świadczą o wielkiej roli śpiewu gregoriańskiego w pogłębianiu życia ascetycznego człowieka wierzącego.

 

3.4. Kształtuje postawę społeczną.

 

„Osoba ludzka potrzebuje życia społecznego. Nie jest ono dla niej czymś dodanym, lecz jest wymogiem jej natury. Przez wymianę z innymi, wzajemną służbę i dialog z braćmi człowiek rozwija wszystkie swoje możliwości; w ten sposób odpowiada na swoje powołanie.

Społeczność jest pewną grupą osób powiązanych w sposób organiczny zasadą jedności, która przekracza każdą z nich” (KKK 1879-1880). Tak Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o społecznej naturze każdego człowieka. Jednakże wydaje się, że człowiek poprzez swój grzech zachwiał tę „relację społeczną”. Poprzez postawę nastawioną tylko na konsumpcję, coraz częściej widzi tylko siebie i swoje potrzeby, których zaspokojenie stawia na pierwszym miejscu swojej hierarchii wartości. Wychodzi, a raczej nie wchodzi we wspólnotę społeczności, wśród której żyje i działa. Stawia siebie poza jej nawiasem. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Pastores dabo vobis stwierdza, że taka postawa „prowadzi do zamknięcia człowieka w indywidualizmie i czyni osobę niezdolną do nawiązania prawdziwie ludzkich relacji” (7), a także relacje względem Boga są zachwiane i zatracają właściwy charakter. Wspólna modlitwa, wspólny śpiew natomiast buduje jedność, zakłada komunię serc, współodczuwanie z całą wspólnotą. Implikuje dalej porządek, który należy przyjąć i zachować. W modlitwie wspólnotowej inny jest także kontekst interpretacyjny, podczas, gdy w modlitwie spełnianej indywidualnie modlący pozostaje tylko w kontekście swojej subiektywności. W modlitwie wspólnej kontekst poszerza się o całą grupę. Modlący włącza się w wiarę wspólnoty i jej formy wyrazu (postawy, gesty). Sprawowane liturgii wprowadza go coraz pełniej w kontakt z Bogiem już obecnym w zgromadzeniu, w kontakt z misterium zbawienia, które Bóg ofiaruje wspólnocie. Przyjmowanie określonych postaw ma swoje znaczenie i sens. Indywidualna osoba w modlitwie wspólnej musi odejść od siebie, „wyjść z siebie” i pozwolić ogarnąć się tym „kontekstem” grupy. Doświadczenie obecności Boga w grupie jest inne niż w modlitwie indywidualnej. Chorał gregoriański jako śpiew jednogłosowy jeszcze bardziej jednoczy śpiewających i wymaga od każdego z nich, by wszedł całkowicie we wspólnotę i podporządkował się nie tylko jej, ale także wykonywanemu śpiewowi. „I dlatego żaden ze śpiewaków nie może ściągać na siebie uwagi słuchaczy, bo zresztą – jak pięknie napisał O. J. Woroniecki – chorał nie powinien mieć słuchaczy. Nikt przeto nie może się swoim głosem ponad innych wybijać ani im przewodzić. Wszelkie tego rodzaju odruchy indywidualizmu są zgubne dla stylowego wykonania chorału i muszą być hamowane. W tym systematycznym niwelowaniu ducha indywidualnych poczynań, jak i świadomym „trzymaniu na wodzy pragnienia zwracania uwagi na siebie, o które tyle przedsięwzięć społecznych się rozbija” tkwi wielka wartość wychowawcza chorału i wytwarza umiłowanie akcji wspólnej”[34]. Wspólny śpiew zakłada nie tylko jedność zewnętrzną, czyli objawiającą się w równym śpiewie, ale także jedność duchową. Jeśli zespół chce wykonać utwór gregoriański, to musi równocześnie tak samo, lub w bardzo zbliżony sposób odczuwać ekspresję muzyczną, tekstową. Musi zbudować wspólnotę współodczuwania estetycznego, wspólnotę wiary w wyrażaniu świętych treści. Ideałem w tym kontekście jest wspólnota serc, która zapewnia jak najpełniejsze przeżycie celebracji liturgicznej, w czasie której wykonuje się śpiew chorałowy.

Jeszcze jednym z aspektów społecznego wychowania poprzez śpiew gregoriański jest wyrażanie swych przekonań religijnych i gotowość publicznego ich wyznawania. Wierni, często wewnętrznie rozmodleni, mają problem z zewnętrznym pokazaniem swojej wiary. Czują się nieraz skrępowani wobec publicznych przejawów czci Bożej. Wspólny śpiew może pomóc poprzez ukształtowanie w człowieku postawy czynnego udziału w publicznym kulcie Kościoła. Stąd powstaje opinia, że „liturgia nadaje postawie duchowej wiernych cechę szczerości”[35].

 

  1. Aktualny stan chorału gregoriańskiego w liturgii i środki naprawy tego stanu rzeczy.

 

4.1. Śpiew gregoriański dziś.

 

Dzisiejsza praktyka chorałowa pozostawia wiele do życzenia. Mimo, iż w wielu dokumentach o liturgii i muzyce liturgicznej, bardzo licznie rozsiane są stwierdzenia o chorale gregoriańskim, jako pierwszym i własnym śpiewie liturgii rzymskiej, to życie pokazuje całkowicie inne realia, w których miejsca dla śpiewu gregoriańskiego nie pozostawiono wiele. Po decyzji Soboru Watykańskiego II o dopuszczeniu do liturgii języków narodowych – „Zgodnie z Konstytucją o świętej liturgii w obrządkach łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego, poza wyjątkami określonymi przez prawo szczegółowe” (MS 47[36]) – nastąpił wręcz całkowity odwrót od liturgii i śpiewu łacińskiego. Mogłoby się wydawać, że było to tylko zachłyśnięcie się możliwością stosowania języka narodowego i, że po pewnym czasie nastąpi przynajmniej częściowy zwrot ku liturgii łacińskiej i chorałowi. Jednakże nic takiego nie nastąpiło. Natomiast wraz z językiem, w naszym przypadku, polskim do liturgii zaczęły wchodzić coraz to nowsze pieśni, a nawet piosenki. Sacrum straciło wiele ze swojej powagi i tajemniczości. Oczywiście Kościół stara się przypominać o stosowaniu w liturgii właściwej muzyki i śpiewów. Jednakże niekoniecznie przynosi to właściwe skutki. Oczywiście powodem, dla którego nie ma powrotu języka łacińskiego do liturgii, przynajmniej w formie śpiewu chorałowego, jest powszechny brak znajomości łaciny. Dzisiaj już nie uczy się powszechnie w gimnazjach języka łacińskiego. Zdaje się też, że wykształcenie humanistyczne też nie jest na najwyższym poziomie, raczej technizacja odnosi sukcesy. W całej tej sytuacji, konsekwencją jest generalna nieznajomość repertuaru śpiewów gregoriańskich. „W kościele katolickim pozostały jedynie wysepki, gdzie chorał jest do dziś żywą muzyką liturgiczną. Jest tak w niektórych wspólnotach zakonnych, jak np. Cystersi z Mogiły śpiewają codziennie gregoriańskie Nieszpory oraz odprawiają inne nabożeństwa w ciągu roku liturgicznego (Ciemną Jutrznię), Cystersi w Jędrzejowie odmawiają łacińską kompletę ze śpiewem Salve Regina, podobnie w opactwie tynieckim benedyktynów, czy w klasztorach dominikańskich”[37]. Śpiewa się chorał gregoriański w seminariach duchownych, np. w tarnowskim seminarium raz w tygodniu jest sprawowana łacińska Msza święta, w czasie której alumni wykonują śpiewy chorałowe. Okolicznością niesprzyjającą kultywowaniu chorału w środowiskach seminaryjnych jest mikroskopijna liczba godzin przeznaczonych w planie na naukę i studium tego śpiewu. W latach dziewięćdziesiątych XX w. w niektórych przynajmniej (znanych autorowi) środowiskach duszpasterstw akademickich pojawiło się zainteresowanie śpiewem gregoriańskim przez studentów np. wśród studentów KUL. Młodzież wykazywała zainteresowanie śpiewami gregoriańskimi, tylko często brak im było kogoś, kto w fachowy sposób przybliżyłby im ten śpiew i nauczył wykonywać. Okazuje się, jak to wynika z rozmów ze studentami, że pociąga ich ten śpiew, jego prostota a równocześnie tajemniczość i głębia. Podobnie w niektórych bazylikach mniejszych jest sprawowana systematycznie liturgia łacińska i śpiew gregoriański, co wynika z wymagań stawianych przez Kongregację Kultu i Dyscypliny Sakramentów przy nadawaniu świątyni tytułu Bazyliki mniejszej. Śpiew gregoriański w stopniu minimalnym, przy niektórych tylko okazjach, ale jeszcze jest wykonywany także w niektórych parafiach np. „parafia Becejły koło Szypliszek na Suwalszczyźnie”[38] oraz zapewne jeszcze innych. Sam autor zna jeszcze kilka takich. W Polsce pojawiły się także próby odświeżenia i popularyzacji chorału animowane przez Marcina Bornusa-Szczycińskiego oraz ośrodki dominikanów z Warszawy i Krakowa w ramach kolejnych edycji festiwalu „Pieśń naszych korzeni” w Jarosławiu. Jednakże próby te traktują chorał raczej jako zjawisko muzyczne, niż liturgiczne.

 

4.2. Środki naprawy sytuacji.

 

Nie jest łatwo wskazać na środki, które by zaradziły trudnej sytuacji chorału gregoriańskiego, w jakiej się on znalazł. Takie problemy, jak nieznajomość języka łacińskiego, czy też niewielu przygotowanych muzyków, znających styl i sposób wykonywania śpiewów gregoriańskich, zdają się przekreślać możliwość naprawienia powyższego stanu rzeczy. Jednakże w konsekwentnym i długofalowym działaniu można dostrzec w ciemnym tunelu światełko nadziei. Dlatego też odważę się wskazać poniżej na niektóre aspekty sanowania sytuacji chorału gregoriańskiego w liturgii naszych wspólnot seminaryjnych, zakonnych czy wreszcie parafialnych.

 

4.2.1. Pełniejsze niż dotychczas kształcenie w seminariach duchownych oraz domach zakonnych

 

Konstytucja o liturgii zaleca: „Należy przywiązywać wagę do wykształcenia i wykonywania muzyki w seminariach, w nowicjatach i domach studiów zakonnych obojga płci oraz w innych instytucjach i szkołach katolickich” (115). Zaś instrukcja Musicam sacram mówi: „Należy przede wszystkim dbać o studium i praktykę śpiewu gregoriańskiego, albowiem przez swoje szczególne właściwości stanowi on nader ważną podstawę dla uprawiania muzyki sakralnej” (MS 52). Te wskazania dokumentów kościelnych cały czas przypominają, że pierwszy poród równych sobie, śpiew gregoriański winien być znany i wykonywany najpierw przez duchownych, którzy potem jako przewodnicy swoich wspólnot parafialnych, będą go przekazywać swoim wiernym, by i oni mogli w tak szlachetny i w swojej prostocie piękny sposób wielbić Boga. Ale, by tak się stało, konieczne jest ukazywanie wielkiej wartości chorału gregoriańskiego.

„Śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzymskiej. Dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze miejsce, wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu” (116). Wielowiekowa tradycja Kościoła katolickiego zawsze uznawała ten rodzaj śpiewu za swoją własność, a równocześnie wyczuwała w niej wielką wartość.

W dobie wszędobylskiej muzyki rozrywkowej, która dociera do każdego niemal człowieka, zgodnie z jego wolą, czy też wbrew niej, trudno jest zmieniać nagle upodobania i przyzwyczajenia szczególnie młodych ludzi. Dlatego też nie podejmą oni tego dawnego dziedzictwa w sposób bezkrytyczny. Istnieje potrzeba przygotowania ich do innego stylu i rodzaju muzyki liturgicznej, a szczególnie chorału gregoriańskiego. Może temu służyć słuchanie dobrych wykonań śpiewów gregoriańskich z płyt. Dopiero w momencie, kiedy młodzi ludzie słuchając przez jakiś czas śpiewów z płyt poczują piękno i tajemniczość z nich emanujące, zapragną sami pozyskać umiejętność ich wykonywania. Odnajdą w chorale swoją głębię wiary, niewyrażalną do końca w zwykłych słowach, a przez to bardzo bogatą. Wtedy dopiero owocne okaże się zwiększenie czasu poświęconego na naukę śpiewów gregoriańskich. Nie będzie to nauka nudna, niezrozumiała i przez to przykra, ale pociągającą swoim pięknem, głębią i prostotą.

 

4.2.2. Nauczanie prostych śpiewów chorałowych wszystkich wiernych.

 

Duchowny, który sam pokochał śpiew gregoriański, przyjął go jako własny, będzie mógł przekazać ten zachwyt także innym. Będzie to czynił poprzez piękny śpiew wypływający z samego serca, przez wyjaśnienie jego piękna i znaczenia wszystkim wiernym. A wreszcie poprzez uczenie łatwiejszych śpiewów chorałowych. Taki zamysł jest zawarty także w dokumentach Kościoła, dotyczących liturgii i jej śpiewów. „Duszpasterze winni troszczyć się o to, by wierni umieli wspólnie odmawiać lub śpiewać stałe części Mszy świętej dla nich przeznaczone, nie tylko w języku ojczystym, lecz także w języku łacińskim” (Musicam sacram 47). Praktycznym uzasadnieniem tego twierdzenia jest to, że „coraz częściej zbierają się wierni różnych narodowości, wypada, aby potrafili razem śpiewać w języku łacińskim przynajmniej niektóre części Mszy świętej” (OWMR[39] 41). Pomocą w tym miało być wydanie łatwiejszych śpiewów w osobnym zbiorze. Czytamy o tym w Sacrosanctum Concilium: „Zaleca się przygotować wydanie zawierające łatwiejsze melodie do użytku mniejszych kościołów” (KL 117). Zalecenie to zrealizowano w wydanym w roku 1974 w Rzymie zbiorze Jubilate Deo, która to książeczka ukazała się z polecenia Pawła VI. Okazją do wydania były obchody Roku Świętego 1975. Edycję tę rozesłano do wszystkich biskupów na świecie z pozwoleniem na przedruki i wydawanie dodatków z tekstami w językach narodowych. Zawiera ona proste śpiewy podzielone na dwie części: śpiewy mszalne i śpiewy dowolne częściej używane[40]. Ponadto w wielu polskich śpiewnikach, jakie pojawiły się w od Soboru Watykańskiego II zawarte są podstawowe śpiewy gregoriańskie, czy to w oryginalnym zapisie kwadratowym, czy też przełożone na zapis współczesny[41].

Formą pośrednią dotarcia do wszystkich wiernych może być przygotowanie do wykonywania śpiewów chorałowych scholi i kantora we wspólnocie seminaryjnej, zakonnej czy parafialnej. Ci „pośrednicy” przez dobre wykonanie zachęcą pozostałych wiernych do nauki tego śpiewu i do wykonywania go z chęcią i zapałem.

 

Podsumowując trzeba stwierdzić, iż chorał gregoriański będący najcenniejszą częścią skarbca muzyki kościelnej, posiada w sobie ogromną siłę wychowawczą. Jego rola w tej kwestii jest bardzo ważna, zarówno w aspekcie sztuki, wychowania do liturgii, pogłębiania życia ascetycznego jak i kształtowania postawy społecznej. Dlatego należy dokładać wszelkich starań, by umożliwić chorałowi gregoriańskiemu pełnienie funkcji wychowawczej, a może się to dokonać wtedy, gdy w naszych świątyniach, w czasie liturgii śpiew ten będzie ożywiał naszą wiarę i jednoczył nas z Bogiem, będąc autentyczną modlitwą.

[1] J. R. Armogathe. Ogólne normy muzyki sakralnej. „Communio” 2(2000) s. 54.

[2] B. Nadolski. Liturgia a życie chrześcijańskie. W: Modlitwa i praca. Red. B. Bejze. Warszawa 1981 s. 413.

[3] I. Pawlak. Muzyka liturgiczna po Soborze Watykańskim II w świetle dokumentów Kościoła. Lublin 2000. s. 49.

[4] Tamże, s. 50-51.

[5] Tamże. s. 53.

[6] Tamże. s. 54.

[7] Tamże. s. 57.

[8] Tamże. s. 57-58.

[9] J. Ratzinger, Nowa Pieśń dla Pana, Kraków 1999, s. 174.

[10] E. Hinz. Zarys historii muzyki kościelnej. Pelplin 2000. s. 13.

[11] Tamże. s. 14.

[12] S. Garnczarski. Repertuar gregoriański w polskich śpiewnikach katolickich XIX i XX wieku. Lublin 1996 (BiblKUL) s. 1.

[13] E. Hinz. Chorał gregoriański. Pelplin 1999 s. 53.

[14] Hinz. Zarys historii muzyki… s. 5.

[15] Hinz. Chorał… s. 61-62.

[16] K. Mrowiec. Wychowawcza rola chorału gregoriańskiego w życiu młodzieży duchownej. „Ruch Biblijny i Liturgiczny” 14(1961) nr 5 s. 242-251.

[17] Hasło: Sztuka. W: Encyklopedia Popularna PWN s. 764.

[18] Mrowiec. Wychowawcza rola chorału… s. 243.

[19] J. Waloszek. Teologia muzyki. Współczesna myśl teologiczna o muzyce. Opole 1997. s. 108.

[20] Tamże.

[21] A. Łaski. O sztuce aforyzmy i sentencje. Warszawa 1995. s. 26.

[22] W. Gieburowski. Chorał gregoriański w Polsce od XV do XVII wieku. Poznań 1922. s. 96. Cyt. za: Pawlak. Muzyka liturgiczna… s. 128.

[23] B. Pociej. Czy możliwy jest w muzyce mistycyzm. W: Muzyka religijna w Polsce. Warszawa 1988, T. X. s. 33.

[24] J. Woroniecki. Pełnia modlitwy. Poznań 1982 s. 115.

[25] Mrowiec. Wychowawcza rola chorału… s. 244.

[26] Woroniecki. Pełnia modlitwy… s. 114.

[27] Tamże.

[28] Hasło: Asceza. W:Encyklopedia katolicka. Lublin 1989 szp. 988.

[29] Tamże, szp. 990.

[30] Tamże, szp. 991.

[31] Mrowiec. Wychowawcza rola chorału… s. 245.

[32] Tamże.

[33] Tamże, s. 246.

[34] Mrowiec. Wychowawcza rola chorału… s. 247.

[35] Woroniecki. Pełnia modlitwy… s. 116.

[36] Por. KL n. 36.

[37] M. Siciarek. Skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy. Osobisty zarys historii i obecnej kondycji chorału gregoriańskiego. „Canor” 26(1999) s. 24.

[38] Tamże, s. 25.

[39] OWMR wyd. 2002.

[40] Por. Pawlak. Muzyka liturgiczna… s. 143.

[41] Traktuje o tym praca magisterska K. Lisman „Repertuar gregoriański w polskich śpiewnikach katolickich po Soborze Watykańskim II” napisana pod kierunkiem ks. prof. dra hab. Ireneusza Pawlaka w Katedrze Chorału Gregoriańskiego KUL w roku 2001. (BMKUL).